fot. Fotolia
Inwestycje z dźwignią

W reakcji na kryzys finansowy w wielu krajach stopy procentowe spadły do rekordowo niskich poziomów. Zyski, jakie się uzyskuje z lokat bankowych albo z obligacji są niższe niż przed kilku laty, co nie jest na rękę posiadaczom oszczędności. W związku z tym rośnie zainteresowanie alternatywnymi sposobami na ich pomnożenie.

Jednym ze sposobów na uzyskanie wysokich stóp zwrotu jest wykorzystanie tzw. "dźwigni finansowej", jaką dają finansowe instrumenty pochodne. Transakcje na instrumentach pochodnych dają dostęp do zysków lub strat wielokrotnie przewyższających poziom wynikający z zainwestowanych kwot. To tak jakby ktoś tę wysoką kwotę zainwestował w naszym imieniu i zobowiązał się do przekazywania nam zysków z inwestycji, natomiast od nas żądał pokrycia ewentualnych strat. Na poczet ich pokrycia złożyć należy tzw. depozyt zabezpieczający, którego wysokość jest niewielkim ułamkiem inwestowanej kwoty. Dodatkowo za całą usługę pobierana jest od nas stosunkowo niewielka prowizja. W ten sposób zwykły Kowalski może na przykład kupić 100 uncji złota, wartych obecnie ok 140 tys. USD, bez konieczności wykładania aż takiej kwoty. Gdy cena złota na rynkach światowych wzrośnie o 1%, Kowalski zarobi 1400 USD; jeśli natomiast cena złota spadnie o tyle samo, będzie on musiał oddać taką kwotę brokerowi, który w jego imieniu nabył złoto by pokryć poniesioną przezeń stratę. Środki na pokrycie strat uszczuplą złożony depozyt zabezpieczający.

Jeśli depozyt zabezpieczający stanowi np. 2% kwoty inwestowanej w złoto, czyli w powyższym przykładzie 2,8 tys USD, to stopa zwrotu z udanej inwestycji wynosi 50% - uzyskana dzięki wzrostowi notowań złota jedynie o 1%. Mechanizm działania instrumentów pochodnych jest więc stosunkowo prosty i daje szanse na naprawdę wysokie zyski.Choć instrumenty pochodne są bardzo ciekawym i pomocnym narzędziem finansowym, koniecznie należy pamiętać że czasem stają się niebezpieczne. Dźwignia finansowa pozwalająca zwiększać uzyskiwane stopy zwrotu działa także w drugą stronę, potęgując straty. Gdy kupujemy walutę, wahania jej kursu w ciągu dnia mogą nas kosztować np. utratę 10% inwestycji. Jeśli inwestujemy w walutę z wykorzystaniem dźwigni, łatwo możemy stracić 100% kapitału w bardzo krótkim czasie - np. w ciągu godziny.

Jak zatem korzystać z pochodnych? Przede wszystkim ostrożnie. Nigdy nie można przykładać jej do całości naszych oszczędności. W praktyce powinniśmy sobie ustalić maksymalną kwotę, jaką bez uszczerbku dla naszego domowego budżetu możemy przeznaczyć „na pochodne” i zapomnieć, że taką kwotę posiadamy, dlatego że szanse jej utraty są znaczne. Nie ma co liczyć, że inwestując cały majątek szybko go podwoimy – tak się niektórym udaje, jednak statystycznie niezmiernie rzadko. Zajmując pozycje koniecznie trzeba ustawić zlecenia automatycznego ich zamknięcia w przypadku przekroczenia limitu straty – tzw. stop-lossy. Nie należy otwierać pozycji na siłę, bo np. mamy chwilę czasu albo nic nie zrobiliśmy od dwóch dni. Otwieranie pozycji ma sens, gdy jest poparte analizą wskazującą, że są szanse na zysk.

Dobrze jest wypracować własną strategię inwestycyjną, opartą na informacjach z rynku, a także własnej wiedzy i doświadczeniu. Przydatna jest również odrobina intuicji i wyczucia, dlatego wskazane jest najpierw doinwestowanie przez pewien czas „na sucho”, bez ryzykowania prawdziwymi pieniędzmi. Firmy brokerskie oferują w tym celu specjalne wirtualne konta, na których gra się wirtualnymi pieniędzmi. Po opracowaniu strategii, przed rozpoczęciem jej stosowania winno się jeszcze raz uważnie rozważyć wszystkie aspekty za i przeciw. Wreszcie trzeba mieć mocne nerwy i nauczyć się panować nad emocjami,  by nie zrażać się chwilowymi stratami i doprowadzać strategie przynoszące zyski do końca.

Do efektywnego inwestowania w pochodne nieodzowny jest również dostęp do aktualnych informacji gospodarczych i do analiz ekonomicznych, które należy śledzić na bieżąco. Na bieżąco należy także kontrolować zmiany wyceny zajętych przez nas pozycji, co może być trudne do pogodzenia np. z pracą zawodową lub innymi absorbującymi nas zajęciami.

Jak w praktyce uzyskać dostęp do dźwigni finansowej? Instrumenty pochodne na akcje niektórych spółek oraz na niektóre pary walutowe są oferowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Ponadto na polskim rynku finansowym coraz bogatsza staje się oferta firm brokerskich, umożliwiających dostęp do instrumentów pochodnych powiązanych z notowaniami walut, surowców, zagranicznych stóp procentowych oraz wybranych zagranicznych indeksów giełdowych. Kuszą one reklamami wysokich zysków osiąganych praktycznie bez wysiłku, które są w zasięgu każdego z nas.

Wykorzystywanie instrumentów pochodnych do zarządzania oszczędnościami przez zwykłego człowieka "z ulicy" w pierwszym kontakcie wcale nie jest łatwe ani intuicyjne. Barierą staje się specyficzne słownictwo używane na rynkach finansowych: trzeba rozumieć takie pojęcia jak "krótka/długa pozycja", pips, punkty swapowe, depozyt zabezpieczający itp. Z czasem jednak wszystkiego można się nauczyć - w księgarniach i Internecie można znaleźć wiele podręczników i pomocnych porad; pomocą służą także firmy brokerskie, edukujące swoich klientów.